Co powinieneś wiedzieć o martwej naturze? Czyli fenomen martwej natury.

wpis w: Sztuka | 0

Martwa natura jest ważnym tematem w sztuce. Na początku, częste przedstawianie jedzenia, miało zwyczajnie pobudzać apetyt. Później motywy stały się bardziej wyrafinowane. Na długi czas martwa natura stała się przede wszystkim symboliczna. Przodowała kruchość ludzkiego życia, liczne przedstawienia kwiatów. Artyści prześcigali się w jak najdoskonalszej iluzyjności przedstawienia. Do zerwania z takim podejściem, najbardziej przyczynił się, moim zdaniem, Paul Cezanne, który traktował wszystkie przedmioty jednakowo, jak barwne plamy, które wzajemnie na siebie oddziaływają. Zakwestionował klasyczną perspektywę linearną, ponieważ uznał ją za bardzo ograniczającą dla artysty. Dla Cezanna martwa natura była doskonałym pretekstem do kontemplacji nad barwą, kształtem i światłem. Impresjoniści utrwalali pierwsze wrażenie przedmiotu, natomiast ekspresjoniści emocje, jakie w nich budzi.

  • Pierwsze przedstawienie przedmiotów nieożywionych w sztuce, jako samodzielnego tematu przypisuje się Jacopo de’ Barbari, który namalował w 1504 roku Martwą naturę z kuropatwą i żelaznymi rękawicami. Natomiast wiek XII uznaje się za czas świetności martwej natury, jako odrębnego tematu w malarstwie.
Jacopo de Barbari, Martwa natura z kuropatwą i żelaznymi rękawicami, 1504 r.

Martwa natura dziś

Obecnie martwa natura nie jest już tak często spotykanym tematem. Traktuje się ją raczej jako naukę warsztatu (kompozycji, modelunku, wyczucia, proporcji i kreski), niż ciekawego dzieła sztuki. Nagminnie szukamy tematu, który “coś znaczy” i zmieni. W nieustannej pogoni i szybko zmieniającym się świecie, ludzie nie mają czasu na kontemplacje martwej natury. Może wydawać się ona zwyczajnie nudna. Sama tak się czułam, gdy na pierwszym roku studiów artystycznych, bez przerwy musieliśmy malować martwe natury, których nawet sami nie komponowaliśmy. Jednak dzięki temu nauczyłam się bardzo ważnej rzeczy, którą często powtarzali wykładowcy: aby podchodzić do malowania portretu dokładnie tak, jakby malowało się kubek, czy jabłko. Wydaje mi się, że jest to filozofia zapoczątkowana właśnie przez Cezanna. Takie podejście bardzo pomaga w przedstawianiu malarskiej rzeczywistości.

Paul Cézanne, Martwa natura z jabłkami i pomarańczami, 1899 r.
  • W przedstawianiu obiektów nieożywionych przodowali Holendrzy i Flamandowie, którzy jako pierwsi opisywali malowane przedmioty: still leven – co oznacza ciche życie. Od tego stwierdzenia powstało angielskie wyrażenie: still life. Francuzi natomiast nazywali takie malarskie przedstawienia: nature morte, a włosi natura morta, od których pochodzi polska martwa natura.

Bardzo spodobało mi się to określenie: ciche życie. Jest dużo bardziej zachęcające niż martwa natura. Zwraca uwagę na relacje, które tworzą się między nami i przedmiotami oraz samymi przedmiotami. Każdy element ma swoje miejsce i oddziałuje na inne, ma swoją funkcję, cel, przeznaczenie, po części “żyje”, a jednocześnie nic nie jest odrębnym obiektem i nie istnieje samodzielnie.

Najbliżej mi do martwych natur Henrego Matissa. Podoba mi się jego podejście, wibrujące kolory, dobór kompozycji, dekoracyjność. Jego obrazy są delikatne i pełne wrażliwości.

“Jeśli chodzi o martwą naturę: zadaniem malarza jest odtworzenie walorów kolorystycznych obiektów w jego kompozycji, przez zachowanie czujności i wrażliwości na zmieniające się wartości tonacji barwnych i ich wzajemne relacje (…) Samo kopiowanie przedmiotów nie jest sztuką. Liczy się wyrażenie emocji, które w tobie budzą, uczucia, które budzą, relacje, jakie zawiązują się między przedmiotami (…)”

Henri Matisse

Henri Matisse, „Martwa natura z czerwonym dywanem”, 1906

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *